Wirtualny spacer po urzędzie

Pamięci rozstrzelanych jeńców

Podczas pobytu w Polsce delegacja Związku Gmin Marcali złożyła kwiaty i zapaliła znicze pod tablicą pamiątkową w Biadkach. Miejsce to przypomina dramatyczne wydarzenia z roku 1945, kiedy to wkraczający na Ziemię Krotoszyńską żołnierze sowieccy rozstrzelali osiemnastu mieszkających w Biadkach jeńców węgierskich.

Wizyta w szkole w Biadkach, gdzie znajduje się tablica, miała miejsce 22 marca. Goście z Węgier zostali przywitani przez dyrektor Szkoły Podstawowej im. M. Kopernika Beatę Ciesiółkę, a następnie wysłuchali krótkiej informacji pana Mariusza Karbowiaka na temat  wydarzeń sprzed lat. W uroczystości uczestniczyła delegacja samorządowców powiatu krotoszyńskiego z wicestarostą Krzysztofem Kaczmarkiem.

Fot. SP Biadki

 

Relacja M. Karbowiaka: 

W połowie 1943 r. do wsi Biadki przywieziona została przez Niemców kilkudziesięciu osobowa grupa jeńców różnej narodowości w zdecydowanej większości byli to obywatele Republiki Węgierskiej. Niestety nie wiemy jakie były ich wcześniejsze losy. Węgrów zakwaterowano w budynku szkoły oraz w nieukończonym domu położonym naprzeciwko obecnej podstawówki. Jeńcy ci, ubrani w stare zniszczone niemiecki mundury, prowadzeni byli codziennie do pracy pod nadzorem uzbrojonych żołnierzy niemieckich. Pracowali oni w miejscowym  tartaku wtedy należącym do  Hansa Steinerta  przy wstępnej obróbce drewna, wypalaniu węgla drzewnego, oraz na tutejszej stacji kolejowej. W czasie wolnym od pracy mogli się swobodnie poruszać po naszej wsi. Biadkowianie odnosili się do nich z życzliwie, współczuli, pomagali. Węgrzy - jak wspominają żyjący do dzisiaj w Biadkach Helena Flajszer, Bolesława Mielicka i Antoni Czech – byli ludźmi wesołymi, chętnie śpiewali, grali na ustnej harmonijce. Nic więc dziwnego ,że miejscowe dziewczyny zabiegały o ich względy i umawiały się z nimi na spotkania. W styczniu 1945 r. wobec zbliżania się Armii Czerwonej Niemcy wywieźli z Biadek do Rzeszy większość jeńców. We wsi pozostało 18 Węgrów, którzy w dniu 23 stycznia 1945 r. wyszli naprzeciw kolumny radzieckich czołgów z podniesionymi do góry rękami i białą flagą, wołając do żołnierzy sowieckich ”My Węgrzy”. Oficer radziecki w czapce z czerwonym otokiem ( NKWD ) po krótkiej rozmowie  z Węgrami wydał rozkaz obsłudze karabinu maszynowego otwarcia ognia. …  Zwłoki zastrzelonych 18 ofiar leżały na szosie za wiejskimi zabudowaniami. Ciała Węgrów zostały przez mieszkańców Biadek pochowane we wspólnej mogile na polu tuż przy szosie z Ostrowa Wlkp. do Krotoszyna. Mieszkańcy wsi przez wiele lat opiekowali się mogiłą, na której każdego roku w dniu Wszystkich Świętych płonęły znicze.W latach 90 – tych szczątki ofiar zostały ekshumowane i spoczywają obecnie na cmentarzu komunalnym w Poznaniu.„Oni nie  musieli zginąć, gdyż nie byli wrogami. Wyszli naprzeciw Armii Czerwonej z podniesionymi rękami, bez broni, z nadzieją, marzeniami o wolnej Republice Węgierskiej. Tutaj zamordowano wszystko, ich sen ma jawie, a także ich samych”. Słowa te pochodzą z ust prof. Witolda Kuleszy i padły w tym miejscu 1 września 2002 r. w czasie uroczystości odsłonięcia  pamiątkowej tablicy.