Wirtualny spacer po urzędzie

Z Krotoszyna do kadry!

Wywiad z siatkarką Darią Paszek – reprezentantką Polski, krotoszynianką, na co dzień występującą w barwach SK Banku Legionovii Legionowo – szóstym zespole minionego sezonu Orlen Ligii. 

Jak wygląda obecnie Twoja klubowa kariera?

Obecnie moim klubem jest SK Bank Legionovia Legionowo, w którym grałam w sezonie 20014/15 i z którym mam podpisany kontrakt na kolejny rok. (Przypomnijmy, poprzednimi klubami krotoszynianki były: Astra Krotoszyn - wychowanka, Winiary Kalisz (2007-2008), AZS AWF Poznań (2008-2009) i PTPS Nafta Piła (2009-2014).

W Legionowie doceniono Twoje doświadczenie i w poprzednim sezonie byłaś kapitanem zespołu.

Tak, byłam kapitanem zespołu – to było dla mnie szczególne wyróżnienie, czy będzie tak  przyszłym sezonie – czas pokaże. Leginovia jest bardzo młodym zespołem składającym się głównie z juniorek, ja należę już do tych „starszych”, więc moja rola jako kapitana polegała głównie na motywowaniu młodszych koleżanek.

Jak na tak młody zespół sprawiłyście dużą niespodziankę, szóste miejsce w sezonie 2014/15 Orlen Ligi zostało potraktowane jako duży sukces.

Oprócz nas zawodniczek, z tego wyniku bardzo ucieszyli się prezesi klubu no i oczywiście nasi liczni kibice. Przed rozpoczęciem rozgrywek postawiono nam cel: utrzymać się w pierwszej ósemce, a tu sezon zakończyliśmy dwa oczka wyżej. Ku zaskoczeniu wszystkich, po zmianie trenera atmosfera w zespole zdecydowanie się polepszyła a decydujące mecze bardzo nam wyszły. To dla nas ogromna motywacja na przyszły sezon.

Jednak niewątpliwie Twój największy sukces, już drugi rok z rzędu, to możliwość rozgrywania meczów w barwach reprezentacji naszego kraju. Czy odbierałaś jakiekolwiek sygnały, iż po zmianie trenera (Piotra Makowskiego zastąpił Jacek Nawrocki), znów otrzymasz powołanie do kadry Polski?

W Orlen Lidze jest dwanaście zespołów i praktycznie w każdym grają zawodniczki, które mogłyby się w tej kadrze znaleźć. Rywalizacja jest bardzo odczuwalna, jednak muszę przyznać, że jeśli już raz „liznęło” się tej kadry, to nie zapominają o Tobie, nawet przy personalnych zmianach. Myślę, że za mną udany sezon klubowy i stąd  to moje powołanie.

Od kilku tygodni kadra Polski bardzo ciężko trenuje, szlifując formę między innymi na Igrzyska Europejskie czy World Grand Prix.

Zdążyłyśmy już rozegrać kilka spotkań towarzyskich: w Szczyrku na obozie ze Szwajcarią i w Niemczech z reprezentacją tego kraju. Wszystkie, co napawa optymizmem, zakończyły się naszym zwycięstwem. Byłyśmy już na ślubowaniu w Polskim Komitecie Olimpijskim i za chwilę wyruszamy na Igrzyska Europejskie do Baku, pierwszy mecz już 13 czerwca. Wiem, że nasze spotkania będą transmitowane w TVP, także wszystkich mieszkańców powiatu krotoszyńskiego zachęcam do kibicowania. W Azerbejdżanie jesteśmy 3 tygodnie, potem kadra przenosi się do Argentyny i  Portoryko, by rozegrać mecze w ramach World Grand Prix. Następnie wracamy do kraju – w Lublinie odbędzie się finał tej imprezy, a my jako gospodarze mamy już z góry zapewniony w nim udział. Dalej to już tylko będziemy się przygotowywać do najważniejszej dla nas imprezy w tym roku, czyli Mistrzostw Europy.

Jakie zatem cele postawił przed reprezentacją Polski siatkarek nowy prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej – Paweł Papke?

Najważniejszym celem, jaki nam postawiono, to zdobycie kwalifikacji do przyszłorocznych Igrzysk Olimpijskich. Będzie bardzo trudno, jednak nie przekreślałabym naszych szans, osobiście uważam, że z tą reprezentacją jest to możliwe.

No właśnie, do kadry powróciło kilka bardzo doświadczonych zawodniczek, z którymi nie miałaś okazji jeszcze trenować. Jakie są Twoje wrażenia, obserwacje po tych kilku tygodniach współpracy z Katarzyną Skowrońską – Dolatą czy tez Anną Werblińską?

Na pewno jest to dla mnie coś nowego, mimo że z Anią miałyśmy okazję grać przez jeden sezon w Winiarach Kalisz, jednak nie było to na tak wysokim poziomie jak teraz. Kilka lat minęło każda z nas nabrała doświadczenia. Muszę przyznać, że obecnie kadra jest profesjonalna pod każdym względem, jest dla mnie zaszczytem w niej występować. Zarówno Kasia jak i Ania to dziewczyny od których można się wiele nauczyć, bardzo chętnie i z cierpliwością udzielają cennych wskazówek swoim młodszym koleżankom.

Obecna kadra to połączenie świeżości i młodości z doświadczeniem. Jak układają się relacje między zawodniczkami?

Po tak krótkim czasie trudno cokolwiek powiedzieć, po meczach ze Szwajcarią i Niemcami, widać, że coś zaczyna się układać. W porównaniu do ubiegłorocznego sezonu, gramy w całkiem nowym zestawieniu – trener starał się zbudować zespół nie tylko pod względem taktycznym ale również charakterologicznym.. Jednak sporo czasu musi upłynąć, byśmy poznały swoje zachowania zarówno boiskowe jak i te poza nim.

 

Na jakiej pozycji będziesz grała i czy zobaczymy Cię w wyjściowym składzie ?

Na pewno nie zagram w pierwszej szóstce, podstawowy wyklarował się już podczas minionych tygodni. Jak na razie będzie ciężko walczyć z Kasią Skowrońską – Dolatą, to ona będzie grała „pierwsze skrzypce” na przyjęciu. W razie kłopotów ja i Natalia Kurnikowska mamy zapewnić przyjęcie – to będzie nasza główna rola.

 

W tym natłoku obowiązków pamiętasz o swoim rodzinnym mieście?

Tak, pamiętam i gdy tylko mam wolną chwilę wracam do Krotoszyna. Gdziekolwiek jestem staram się wspomnieć skąd pochodzę, bo zdarza się, że utożsamia się mnie z innymi miastami. Zawsze podkreślam, że jestem z Krotoszyna i to właśnie tu nauczyłam się grać w siatkówkę.

 

Rozmawiała Hanna Banaszak

fot. Hanna Banaszak